Bardzo zimowa jest nasza codzienność i bardzo spokojna ostatnio. Zostawiliśmy w domu pracującego Tatę i odpoczywamy u Dziadków. A tu są jeziora, śnieg, duża rodzina, pies z kotem i dom pełen zakamarków do zwiedzenia. Najbardziej ciekawy wszystkiego jest oczywiście Tadek. Myszkuje w każdym kącie, naśladuje dorosłych, tańczy. A ja rozkoszuje się ...ciszą. W Warszawie tak bardzo mi jej brakuje. Mimo, że nie mamy telewizora, nie mieszkamy w centrum to mam wrażenie, że nawet uchylone okno zagłusza ciszę. A na Mazurach są takie miejsca gdzie po prostu nie słychać nic. Można wtedy posłuchać siebie. A ja tak bardzo za tym tęskniłam.
Ojej jaka cudna zima! Tadeusz ma fantastyczną czapkę, zdecydowanie moje klimaty :) Pozdrowienia z pochmurnego Krakowa.
OdpowiedzUsuńDzięki. Ta czapka czyli "papsi" jest jego ulubioną :) Pozdrawiamy!
UsuńNigdy nie byłam na Mazurach. A tak bardzo mi się marzą, bo mam wrażenie, że tam jest tak spokojnie i tak inaczej. I że mogłabym tam chociaż przez chwilę wejść w ten świat, w którym chciałabym żyć: spokojny, w otoczeniu przyrody, z ogródkiem i wioskami. Ojeju, a Tadek w tej czapie wygląda cudnie!! :)
OdpowiedzUsuńMusisz w takim razie koniecznie zobaczyć Mazury! Jest dokładnie tak jak myślisz :)
Usuń