Wszyscy kochamy bajki. Kojarzą nam się z ciepłem rodzinnego domu i z łagodnym głosem mamy, która przed snem opowiada niesamowite historie. Dla mnie temat bajek jest niewyczerpany. Do tej pory bardzo interesuje mnie odkrywanie nowych, nie znanych nikomu historii z różnych zakątków świata. Zajmowałam się nawet przez chwilę badaniami nad wpływem bajek na rozwój inteligencji emocjonalnej u dzieci. To już jednak inny temat i nie da się go zgłębić w paru zdaniach ;)
Odkąd na świecie pojawił się Tadzio bardzo zależy mi na wyszukiwaniu dla niego wartościowych bajek. Codziennie staram się czytać mu choćby fragment jednej z nich. Co prawda na początku kończyło się to ślinieniem i "jedzeniem" książki, ale teraz już coraz częściej interesują go ilustracje oraz zmieniający się podczas opowiadania ton mojego głosu. Pomyślałam więc, że poprowadzę na blogu przegląd bajek dostępnych na rynku czytelniczym. Wypróbujemy je z Tadziem a potem opiszę Wam nasze wrażenia i może tym samym pomożemy innym rodzicom w wyborze czegoś ciekawego. Warto bowiem czytać maluchom już nawet od pierwszego tygodnia w brzuchu :)
Na pierwszy ogień idzie " Noc bez księżyca". Autorzy to izraelskie małżeństwo Shira Gefen i Etgar Keret. Ten ostatni ma polskie pochodzenie :) Książkę napisali z myślą o swoim synku Lwie. Bajka otulona jest zapierającymi dech w piersiach ilustracjami autorstwa Davida Polonskyego, za które zresztą otrzymał nagrodę. Cała historia opowiada o małej Zohar, która szuka księżyca. Zdradzę tylko, że znajduje go u pewnego samotnego pana... Perłowy kolor i niezwykła faktura ilustracji świetnie prezentuje się w świetle nocnej lampki. Tadzik zachwycony. Polecamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz