Absurdalne pytania mają jednak to do siebie,że w sumie nie ma na nie dobrej odpowiedzi. W zasadzie są tak absurdalne,że lepiej w ogóle na nie nie odpowiadać. Tylko dlaczego ciągle są zadawane.Ludzie! Czy już nie dosyć gnębienia tej biednej matki i obarczania jej odpowiedzialnością za każdą łyżeczkę za zimnej kaszki, za każdy glut z nosa i za każdą rzadką kupę. Absurdalne pytania kierowane są bowiem najczęściej do Matek a zadawane w większości przez osoby starsze (choć nie tylko). Nie powinnam się więc denerwować a jednak. Już wiele osób pisało o tym jak wyglądało wychowanie dzieci 30 lat temu. Rozumiem, że wtedy kobiety miały dużo trudniej a absurdalne pytania dosięgały je pewnie tak samo jak nas teraz. Tylko, że dzisiaj (dzięki Bogu) mamy dużo lepszy dostęp do rzetelnej wiedzy dotyczącej opieki nad dzieckiem i wychowania. Mimo wszystko absurdalne pytania zgniatają nieustannie. W autobusie, na ulicy, w sklepie, w domu, na spotkaniach rodzinnych, na spacerze i na placu zabaw.
A oto moje top 10:
- Masz tam jeszcze coś? Sytuacja dotyczy karmienia piersią. Tłumaczenie, że coś jeszcze leci i ile leci jest mocno krępujące.
- A ty do kiedy zamierzasz jeszcze go karmić piersią? To jest pytanio-pretensja. No bo ile można, nie?
- A wy ją karmicie plastikową łyżeczką? Również pytanio-pretensja. Podobno pretensja ta niosła nawet za sobą zakupie przez pytającą srebrnej, grawerowanej łyżeczki. Żeby mi to było ostatni raz! Zasłyszane od koleżanki ;)
- To ty to jesz/pijesz jak karmisz piersią? Moje podniebienie i układ trawienny od momentu jak karmie piersią stał się własnością publiczną.
- Kiedy wracasz do pracy? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Jak wracasz to: Dlaczego tak szybko? Takie maleństwo zostawisz na pastwę losu? A jak nie wracasz na razie to : No tak. Ciężko wam będzie z jedną pensją.
- Nie za gorąco/zimno jak dla takiego maleństwa? Pytania pociski. Nie ma dobrej odpowiedzi. Jesteś złą matką. Wracaj do domu. Zasłyszane nie raz na ulicy.
- Nie udusi Pani dziecka? Tak, na drugie mam Waśniewska. Zasłyszane w przychodni gdy usypiałam Tadzia z pieluszką przy buzi. Lubi tak zasypiać.
- Nie chce się Pani dla dziecka gotować? Zasłyszane od koleżanki. Sytuacja w Rossmannie. Dziewczyna stała z koszykiem pełnym słoiczków. Pytanie pocisk.
- Nie przeziębi się? Nie wiem. Może i tak. Jedno z najbardziej absurdalnych pytań. Bo czy wraz z urodzeniem dziecko rodzimy również dar jasnowidzenia.
- Może jesteś w ciąży? Jak będę to dam znać.
Ulżyło mi nie powiem. Kolejny terapeutyczny post. Coś dodacie Dziewczyny?
Oj znam to znam to aż za dobrze. U nas jeszcze "to ona jeszcze nie siedzi/chodzi? A kiedy będziecie uczyć na nocnik? Dlaczego ubierasz jej takie ponure ciuszki? Nie ma kolorowych? Jak długo będzie jadła kaszkę ? Nie powinna już spać? Nie kładź jej , bo ona jeszcze nie chce! itd itd
OdpowiedzUsuńO tak! Pytania dotyczące rozwoju ruchowego to też są hity!
UsuńKrótko po narodzinach, pytanie praktycznie od wszystkich... -Karmisz??? (w domyśle piersią). A na usta ciśnie się odpowiedź,że moje dziecko jest na tyle inteligentne, że potrafi sobie samo kanapki zrobić.. :D Ale zawsze przygryzałam się w język..
OdpowiedzUsuńDokładnie. No cóż poradzić, trzeba ignorować ;)
UsuńEch, dodałabym jeszcze "ono ma gołe stópki, nie zimno mu?" Albo "gdzie on ma czapeczkę?" To dziwne, ale mnie nikt nigdy nie strofował, ze długo karmie albo ze w ogóle karmie. Zawsze miłe opinie na ten temat spotykałam - moze mam farta lub ludzie sie bali zaczynać temat... ;)
OdpowiedzUsuńMiałaś farta :) Nie no żeby nie było są też mili ludzie i to nawet dużo. Też na takich trafiam ;)
UsuńJak Miki był mały to często słyszałam że krzywdę dziecku robię dając do picia wodę i to jeszcze nie podgrzewana przed każdym łykiem. Ehhh.
OdpowiedzUsuń