Wychować dżentelmena.


Jak wychować dżentelmena? Nie wiem.W sumie to nawet nie lubię słowa wychowywać. Niby takie dobre, a jednak trochę kojarzy się z tresurą. Poza tym wychowywać to może wychowawca w szkole a nie rodzic. Rodzic ma wspierać i kochać przede wszystkim. No dobrze, nie wchodząc w szczegóły, jakby tego nie nazwać bardzo chciałabym żeby mój Syn w przyszłości : nie zatrzaskiwał drzwi sklepu przed nosem kobiecie z wózkieml lub/i ciężkimi siatkami z zakupami, ustępował miejsca w autobusach kobietom w zaawansowanej ciąży...i nie tylko, nie klął jak szewc stojąc nieopodal placu zabaw ( w ogóle mógłby zbyt wiele nie kląć;), zapytał chociaż czy nie pomóc widząc panią szarpiącą się z wózkiem przy wejściu do jakiegokolwiek środka lokomocji. To takie moje małe marzenia. To takie minimum minimalne.

Zastanawiam się tylko jak to się robi? Jak sprawić by mój Syn był inny niż większość młodych mężczyzn, których spotykam codziennie na ulicach. No bo przecież nie wierzę, że ich mamy ich nie wychowywały, że nie ostrzegały? Z jednym, dwoma przypadkami może bym i uwierzyła, ale tak masowo? Nie może być. Także tego, Mikołaju Święty poproś tam u góry, że zamiast tych wszystkich pakunków niech mój Tadzio zawsze będzie dżentelmenem. Takie świąteczne marzenia mam w tym roku. Takim prawdziwym dżentelmenem. Co nim jest nawet jak nikt nie patrzy.



2 komentarze: