Projekt 52/6


Uciekło mi wiele tygodni... No cóż, nie nadaje się do zabaw z odliczaniem;) zawsze byłam kiepska w te klocki. Nie lubię jednak porzucać swoich pomysłów i pozostawiać rzeczy niedokończone więc projekt trwa dalej. Zaklinam czas. W sumie nie obraziłabym się żeby trochę zwolnił. Ostatnio ucieka mi jak szalony. Cierpię na jakiegoś wiosennego "muła". Tona prasowania piętrzy się na fotelu, szafy ledwo domykają a sterty papierzysk proszą by je przejrzeć a mi....się nie chce. Dopadło mnie i już! Za to Tadkowi chce się wszystkiego za naszą dwójkę a nawet trójkę. Dosłownie wszystkiego i ciągle czegoś nowego : mniam, mniam, baju baji, brrrum brrrum i frrrru ( kto odgadnie o co cho? :). Najbardziej chce mu się chodzić na spacery i bawić z dziećmi. A za chwilę mu się nie chce tego co mu się przed chwilą chciało i słyszę "ne". Ostatnio ciągle słyszę "ne". To już prawie dwulatek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz