Moja przestrzeń.


Każdy jej potrzebuje. Gdy jesteś sam łatwo ją sobie zorganizować, ale nie cieszy aż tak bardzo. W związku lub małżeństwie pomaga znaleźć równowagę. Po narodzinach dziecka jest niczym oaza na pustyni, jak kubek zimnej wody po maratonie, jak kostka czekolady na diecie, jak wakacje po sesji...jest świętem! Czas tylko dla siebie. Twoja przestrzeń. Chwila, gdy nikt ci nie przeszkadza. Moment w którym jesteś sama ze sobą. Planujesz, analizujesz, marzysz, myślisz, czytasz, gotujesz, piszesz, oglądasz,biegasz, pijesz...robisz to co lubisz i to tylko dla siebie. W nadmiarze może się znudzić, ale ta jedna lub dwie godziny dziennie wystarczą.

Jeżeli jesteś matką to na pewno znasz ten moment gdy wymykasz się na palcach z pokoju, w którym właśnie zasnęło Twoje dziecko. Już czujesz zapach świeżo zaparzonej kawy i szelest stron ulubionej lektury. Mkniesz z uśmiechem na ustach rozkoszować się nią i czasem TYLKO dla siebie.

Tak naprawdę dopiero gdy pojawił się Tadek zaczęłam dbać o te chwile. W pewnym momencie po prostu zaczęło mnie męczyć bycie wieczną mamusią. Złapałam się kiedyś na tym, że nawet jak Tadek śpi to przeglądam strony sklepów internetowych z zabawkami i akcesoriami dla dzieci albo szukam pomysłów na zabawy lub potrawy dla niego. Zagubiłam się. Machina macierzyństwa mnie pochłonęła i miała wypluć za 10 lat jako ekspertkę od ...mojego dziecka z przetłuszczonymi włosami i bez żadnych zainteresowań. Złapałam się na tym, że już parę dobrych miesięcy nie przeczytałam żadnej książki, która nie jest poradnikiem o tematyce rodzicielskiej. I pamiętam, że w przypływie tej świadomości umówiłam się na wino z koleżanką. Poprosiłam tylko żebyśmy nie rozmawiały o tzw. "pieluchach".  Czułam się jakbym leciała w kosmos. Szał. Tyle tematów, inspiracji, ciekawych miejsc i ani słowa o dzieciach. Poczułam, że to mnie uskrzydla. Pomaga.

Od tej pory dbam i celebruje te moje momenty. Czasami są to godzina, dwie a czasami nawet cały dzień gdy pracuje a Tadek jest u mojej Cioci i po pracy mam więcej czasu dla siebie. Na początku rzucałam się w tym czasie jak wartiatka na pralkę i zlew, ale doszłam już do tego, że moja psychika po tym nie ma się lepiej. Natomiast po celebrowaniu chwili tylko dla siebie jestem o wiele lepszą mamą i żoną. Po pierwsze i po najważniejsze bardziej uśmiechniętą. Zatem: czy to jest książka, blog, pogaduchy z kumpelą, domowe spa czy zakupy to zróbcie to Mamuśki! Zapomnijcie na chwile, że musicie! Odpocznijcie. Stwórzcie swoją przestrzeń. Zadbajcie by każdego dnia choć jedną godzinę poświęcić tylko dla siebie. Poczujecie się lepiej, gwarantuje! A jeżeli już ją stworzyłyście, zdradźcie co wtedy robicie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz