Mniej więcej rok temu byłam wielorybem. Szczęśliwym wielorybem. Wielorybicą czekającą na mojego Tadzia. Rok temu o tej porze byłam też przeziębioną Wielorybicą i musiałam spędzić tydzień w domu. Leżąc zakatarzona w łóżku i drapiąc się po olbrzymim brzuchu wiłam gniazdko. Ręcznie (!), ze starej koszuli uszyłam literki z imieniem mojego brzucho-mieszkańca. Przez pierwsze tygodnie literki stały na parapecie i zdobiły Tadziowy kącik. Potem gdzieś je schowałam i... znalazłam dzisiaj. Przyszyłam do literek sznurek i kokardkę, która odpadła z mojego kapcia :) Całość prezentuje się bardzo ładnie. Zamierzam teraz reaktywować moją girlandę i powiesić ją nad łóżkiem Tadzia.
Możecie zrobić podobną girlandę Waszemu maluchowi do pokoju. Wystarczy kawałek materiału, maszyna do szycia (ale ręcznie szycie też możliwe jeżeli macie czas), nici, igła, sznurek, nożyczki, kokardka, pompon lub inna ozdoba. Jako wypełnienia można użyć waty.
Natalia, a pokaż jak wisi nad łóżeczkiem. Bardzo fajny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńJak K. mi wywierci jutro dziury to pokaże ;)
Usuń